Praktycznie połowa ferii za mną... To smutne, że niedługo trzeba będzie powrócić do szarej rzeczywistości, ale wiem, że dobrze mi to zrobi, ponieważ od zeszłej soboty tylko raz wyszłam z domu! Muszę się za siebie wziąć i drugi tydzień zagospodarować tak, aby nie siedzieć non-stop w domu, tylko chociażby spotkać się z przyjaciółmi, z którymi nie mam czasu spotkać się, gdy chodzę do szkoły. W tym tygodniu powstało co nieco. Zaczęłam haftować obrazek na ślub kuzynki, który odbędzie się w czerwcu i oto efekt:
Jest także druga część walentynkowego prezentu, mianowicie żołnierz, który (przez to, że nie jest zbyt duży) przysporzył trochę kłopotów:
Ostatecznie mogę powiedzieć, że jestem z efektu zadowolona, szczególnie że niedociągnięcia nie będą raczej widoczne ze względu na ostateczny wygląd prezentu :)
No to witam ponownie w świecie blogów! Hafcik na ślub zapowiada się interesująco ;D
OdpowiedzUsuń