piątek, 3 lutego 2012

Ferie, ferie...

Praktycznie połowa ferii za mną... To smutne, że niedługo trzeba będzie powrócić do szarej rzeczywistości, ale wiem, że dobrze mi to zrobi, ponieważ od zeszłej soboty tylko raz wyszłam z domu! Muszę się za siebie wziąć i drugi tydzień zagospodarować tak, aby nie siedzieć non-stop w domu, tylko chociażby spotkać się z przyjaciółmi, z którymi nie mam czasu spotkać się, gdy chodzę do szkoły. W tym tygodniu powstało co nieco. Zaczęłam haftować obrazek na ślub kuzynki, który odbędzie się w czerwcu i oto efekt:


Jest także druga część walentynkowego prezentu, mianowicie żołnierz, który (przez to, że nie jest zbyt duży) przysporzył trochę kłopotów:


Ostatecznie mogę powiedzieć, że jestem z efektu zadowolona, szczególnie że niedociągnięcia nie będą raczej widoczne ze względu na ostateczny wygląd prezentu :)

1 komentarz:

  1. No to witam ponownie w świecie blogów! Hafcik na ślub zapowiada się interesująco ;D

    OdpowiedzUsuń