Ostatnio wreszcie udało się nakłonić tatę, aby powiesił w moim pokoju obrazki, które czekają na to już dłuuugo. Ale pojawił się problem, 2 z 4 ramek były białe, a powinny być brązowe. No to kolejna okazja żeby zrobić coś samodzielnie. Stwierdziłam że oprócz przemalowania ramek na brązowo trzeba dodać coś jeszcze i oto, co powstało:
Jeden obrazek jest już oprawiony, a drugi czeka aż ramka wyschnie. Paskudnie malowało się te ramki, nawet po zmatowieniu papierem ściernym, coś strasznego. Przynajmniej mam nauczkę żeby nie malować nie-drewnianych przedmiotów :)
Dodatkowo ostatnio postanowiłam zabrać się za mojego łakomego kotka, wypełnić wszystkie luki i co nieco nadrobić. Jestem zadowolona, bo szczerze mówiąc nie podobała mi się kolorystyka tego wzoru (może dlatego, że kupowałam zestaw ponad 2 lata temu), a ostatecznie nie wygląda aż tak paskudnie:
Ostatnio byłam w empiku po farbę akrylową do ramek i dodatkowo kupiłam dwie farby do tkanin. Już nie mogę się doczekać, aż coś nimi pofarbuję :)
Chciałabym jeszcze wszystkim życzyć Wesołych Świąt spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, smacznego jajka i mokrego śmigusa-dyngusa!