Po wizycie w zoo strasznie polubiłam zwierzątka, na które wcześniej w ogóle nie zwracałam uwagi. Najpierw poprosiłam mojego Bartka, żeby narysował mi wielbłąda, a teraz postanowiłam odwdzięczyć się tym samym. I tak powstał wielbłąd Ryszard:
Umówmy się, że Ryszard najpiękniejszy nie jest, ale nie ocenia się książki po okładce :D Przynajmniej jest uśmiechnięty :)
Tymczasem moje różyczki powolutku powstają, dorobiłam jeden listek, ale stwierdziłam, że nie ma sensu pokazywać ciągle zieleniny i trzeba wyhaftować jakiś kwiatek wreszcie :)
Śliczna praca! Jak żywy! ;D
OdpowiedzUsuń